Ao no Exorcist chyba najbardziej podbiło moje serce - gorąco polecam!!
---
(Teraz powinnam uczyć się ryb i płazów na sprawdzian z biologii, huehe D:)
Kurcze, trzeba nadrobić zaległości ;)
Znowu trochę się pochorowałam, musiałam nadrabiać wszystko
ze szkoły,przez co nie miałam czasu nawet na chwilę wejść na bloga. Zresztą, w
przyszłym tygodniu wcale mniej nauki nie ma -.-
W niedzielę postanowiłam wsiąść na Galę na oklep. Jak
przeczuwałam-nie skończyło się to dobrze dla mnie D: Gala słynie z tego,że jest przewrażliwiona na
punkcie owadów. Wystarczy, że zwykła mucha usiądzie na jej zadzie to ta zaraz
strzela baranki.
Po ok.30 minutach jazdy kłusem byłam o prawda obolała, ale w
miarę dawałam radę..o dziwo XD
Niestety w pewnym momencie poczułam, że coś na niej usiadło (od razu ciarki |D’), nie
zdążyłam zareagować, gdy Gala ruszyła galopem, strzeliła dwa baranki i zrobiła
zwrot o 180 stopni.
Gleba była dość bolesna-w locie wygięłam kręgosłup w łuk i
trach na ziemię X.x
W dodatku podziwiałam od spodu podkowy konia.
Po chwili usiadłam i zobaczyłam schylony łeb Gali przed
sobą, misiek z niej :3 Od razu po zrzuceniu mnie zawróciła X’DD
Przez następne 5 dni chodziłam w domu i po szkole jak jakaś
pokraka, ciągle jęcząc z bólu..
Na udach porobiły mi się krwiaki, ale na to jakoś nie
narzekałam, w końcu to nie pierwszy raz. Najgorszy był ból kręgosłupa, przy
każdym najmniejszym ruchu odczuwałam „ciągnięcie mięśni” (że tak powiem
<D’).
Na szczęście wszystko jest już ok. :)
Co prawda w momencie zrobienia tego zdjęcia trochę zaczęła mi żuć wędzidło(nareszcie!), to jednak nadal ma nawyk częściowego wieszania się na wędzidle. Trzeba to ogarnąć.
Na Hubertusa, który odbędzie się jutro, niestety nie jadę.
Właściciel zdecydował, że pojedzie
wszystkimi końmi chodzącymi w bryczce na pokaz powożenia. No cóż, trudno.
W piątek moja klasa wyjechała na wycieczkę, więc od 11 do 17
siedziałam w stajni. Miałam lonżować Galę, ale stanęło na tym,że najpierw
wzięłam ją na lonżownik i bawiłyśmy się w join-up (co nawet nieźle wyszło *-*).
Potem trochę pobiegałyśmy za sobą, poćwiczyłyśmy ukłony, cofanie się,
stanie w miejscu itd. Tak, ma co nieco z
tym ostatnim problemy \:
Następnie ogarnęła mnie nuda D: Wzięłam swoją odżywkę do
grzywy i ogona i ogarnęłam dwa konie. Na końcu dostałam zadanie od stajennych –
mianowicie pomóc szykować konie na wyjazd do Spały. Tak więc Gala, Liber i
Goliat (3 z pięciu fryzów w stajni) zostały wykąpane, po czym ja miałam za
zadanie rozczesać im grzywy i ogony. Zajęło mi to 3 godziny u.u Na dodatek
Liber z początku nie pozwalał dotykać ogona, złośnik.
Jako ciekawostkę powiem wam,że kiedyś miałam przyjemność
jeździć w siodle na Liberze, jeszcze, gdy stał w innej stajni. Fajny, zwrotny
koń z umiejętnościami ujeżdżeniowymi..a do tego skakał do metra :D Teraz nie
chodzi w siodle, w sumie słusznie, bo jeśli koń chodzi w siodle to są potem
problemy w bryczce i na odwrót.
Tak jak ja mam problemy z Galą, przez to,że chodzi w bryczce
T.T
Jak to Gala - wszystko dla niej straszne XD
No więc niefortunnie weekend bez jazd. Może uda się pojechać
do koni w poniedziałek,zobaczymy.
W tym tygodniu średnio mam jeden/dwa sprawdziany dziennie,
help -.-
Następnym razem może napiszę trochę o KJ Huzar ^^
PS. ZAPOMNIAŁABYM ! Poema, jedna z fryzów jest w ciąży :D
Dotąd słyszałam pogłoski, ale nie miałam oficjalnego potwierdzenia, więc
wolałam nie zapeszać <D Ok. 6 miesiąc :3
zaobserwowałam, zrobisz to samo?
OdpowiedzUsuńhttp://mydiarymylifemystory.blogspot.com
Gala ładne imię ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny post :)