piątek, 2 listopada 2012

Angry, desperate..yep, it's me








 Tęsknię .___.


Mam już dość wszystkiego, serdecznie dość.

Byłam w ubiegłą sobotę u Gali. Gdy przyjechałam do stajni, rozpętała się śnieżyca, ale i tak nie zrezygnowałam z planów. Miałam 2 tygodnie przerwy od wsiadania na nią – przez rodziców i ich chore wyobrażenia mi ogólnie postępowanie..zawsze, gdy dostanę złą ocenę w szkole czy zrobię cokolwiek źle, obrywam na tle jazdy konnej. Tylko, że jak Gali zrobi się przerwę, to potem i koń cierpi.
Prawda, przez nich straciłam 3 miesiące pracy z koniem.
Mimo coraz większego śniegu ubrałam Galę i poszłyśmy na ujeżdżalnię. Kilkanaście minut puściłam ją na lonży, potem wsiadłam. W tamtym momencie po chwili załamałam się, Gala nagle znowu zrobiła się sztywna od bryczki..nie umiała skręcać, szła bokiem. Próbowałam ją rozluźniać, kręcić kółka, nic.  Spasowałam. Tata wkurzył się,że zmarnował czas na przyjeżdżanie ze mną, żebym pojeździła może jakieś pół godziny i poszedł do samochodu.
Poszłyśmy z miśkiem pod boks, rozsiodłałam ją i zdjęłam ogłowie. Następnie trochę przetarłam szmatą łeb, bo wszędzie miała krople od śniegu. Jeden moment jak spojrzałam jej w oczy, rozpłakałam się totalnie i wtuliłam w nią. Tyle pracy, wysiłku, czasu na nic. Tak bardzo przywiązałam się do tego konia, zależy mi, żeby coś razem z nim osiągnąć.
Warto dodać, pracowałam w różnych stajniach, miałam styczność z kilkudziesięcioma końmi, ale to Gala jako pierwsza skradła moje serce :)
Ale nie, rodzice zawsze muszą się ze mnie wyśmiewać, szydzić. Już dawno skończyłam z rozmowami z nimi na temat jeździectwa, bo zawsze właśnie tak to się kończy.
 Poza tym najbardziej napawa mnie dumą to, jak zmieniło się jej zachowanie w stosunku do mnie. Udało nam się dogadać ze sobą. Na początku można było ją prowadzić, a ona łaziła człowiekowi po nogach. Chciałaś się przytulić – ona cofała się i odwracała zadkiem. Wtedy jak się do niej przytuliłam, najpierw schyliła łeb w dół, a potem podniosła i skuliła do mnie, aww. 
Chciałam do niej jutro jechać, znowu mi zakazali. Myślą,że robią dobrze, że przez to się zbiorę i będę milsza w stosunku do nich etc. Tyle,że zawsze jest i będzie na odwrót..im dłużej tak robią, tym mniej ich szanuję i jestem z dnia na dzień coraz bardziej wściekła, że nie mogę zobaczyć się z Galą, mam ochotę na wszystkich krzyczeć.

Myślałam, że po napisaniu tego mi ulży. Gdzie tam, czuję się jeszcze gorzej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz