poniedziałek, 7 stycznia 2013

Believe.

Polecam "Hobbita" ! To trzeba obejrzeć w kinie :D
 ---
Hej! : )
Wreszcie byłam u Gali, w sobotę spędziłam z nią prawie 6 godzin <3
A więc po wejściu do stajni pierwsze co wpakowałam się do jej boksu i ją mooocno przytuliłam : D Założenie na cały dzień było takie, że ogarnę jej wygląd po długiej przerwie…czekało mnie mnóstwo roboty.
Wzięłam ze sobą odżywkę do grzywy i ogona, swoje grzebyczki i zaczęłam męczyć się z grzywą oraz ogonem. Z grzywą jeszcze jakoś poszło, ale ogon…o matko, jakie ona miała dredy od spodu U.U Jeszcze nigdy chyba tak długo nie robiłam jej ogona o,o
Po mozolnej pracy doprowadziłam ją do takiego stanu:

(Na tym zdjęciu wyszła wyjątkowo niekorzystnie X’D)

Potem wypakowałam wspomnianą we wcześniejszym poście czerwoną derkę, która przyszła przed paroma dniami. Uff, pasowała na Galę, akurat.  Fakt faktem, że pół godziny oswajałam Galę z derką :P No bo po co na chama pakować na nią derkę..
Gdy Pani Larysa (Ukrainka, z mężem zajmują się terenem stajni i domu właściciela) zobaczyła Galę w derce powiedziała, że dawno nie była tak odpicowana, a jej mąż stwierdził, że kupiłam klaczy sweterek C:
Chciałam jeszcze zrobić kopytka, całe były w grubej, twardej warstwie piachu, ale niestety jedyny dziegieć w stajni przybrał postać kamienia O_o a smaru nie ma. Chyba wiem na co pójdą moje kolejne wydatki, lol.
Potem wzięłam się za zaplatanie warkoczyków, a Gala między czasie, żeby mieć jakieś zajęcie wcinała musli NutriHorse (dostałam kilo z przesyłką ze sklepu EquiPoint). Posmakowało jej jak nigdy, więc również rozważam jakiś zakup dodatku do paszy, a co tam, niech dba o siebie ^^
Przy pleceniu warkoczyków była wyjątkowo spokojna, nie zadzierała głowy.
..W pewnym momencie w końcu zasnęła, ale mniejsza o to <D’
Po skończonej robocie poszłam z nią trochę pobiegać w kłusie przed stajnią. Nie wsiadałam, bo jednak po 2 miesiącach przerwy dawałaby na pewno niezłą dzidę D: Za tydzień najpierw wezmę ją na lonżę, potem muszę ją pouczyć, żeby stała w miejscu przy wsiadaniu..(albo zainwestować w schodki,huh).
Zdjęcia : )   :






Ogólnie wszystko super, ale trochę mam obawy..
Sytuacja wygląda tak, że właściciel stajni wystawił na sprzedaż dwie klacze fryzyjskie (w tym Poemę w ciąży-ma termin na marzec) i swoje dwa siwe wałachy od zaprzęgu. Nie znam przyczyny, ale zaczynam się obawiać o przyszłość Gali.
W sobotę o ile uda mi się spotkać właściciela spytam go o:
a) możliwość wyjazdu z Galą na ferie zimowe na obóz, na mój koszt oczywiście
b) czy mogłabym przenieść ją np.na miesiąc teraz, albo w wakacje (trochę jakby w formie dzierżawy) do stajni Pana R. (stajnia hodowlana koni śląskich, w której pracowałam przez 3 lata, wpadam tam co jakiś czas ; mam tam 5 minut rowerem od domu. Za pensjonat możliwe, że mogłabym odpracować całość lub część kosztów. Mogłabym w końcu trenować z Galą dzień w dzień, bo mam blisko).
Już wolę jakoś uzbierać pieniądze i w jakiś sposób ‘dzierżawić ją’, ale mieć pewność, że nie zostanie sprzedana.. Choć i tak pełna dzierżawa nie jest możliwa przez źrebaka.
Bardzo chciałabym, żeby któryś z wariantów się udał..
Postanowiłam, że jak z Galą wszystko będzie ok., to w wakacje chyba odpuszczę sobie jeżdżenie na obozy w zamian za pracę, tylko pójdę pracować przy zbieraniu owoców itd.
Uzbierałabym te 2/3 tysiące, a i tak codziennie pod wieczór mogłabym jeździć na Gali.
Oczywiście kasa na Galę..
I za jakiś czas zabieram się do szycia czapraków itd., spróbuję rozkręcić chociaż mały biznes :D

Lecę do nauki. Jutro mam sprawdzian z niemieckiego, w środę kartkówkę z historii, czwartek olimpiadę z ekologii ( O_O), a w piątek sprawdzian z chemii. Makabra.


Mini nagranie |D' Mojego telefonu nie stać na więcej :<

1 komentarz: